Czas STOP!
Rozmawiałam dzisiaj z moją Babcią Władzią.
Babcia Władzia ma 92lata, przeżyła drugą wojnę światową. Jej umysł jest otwarty, jest świadoma sytuacji, w której się znaleźliśmy.
Dziś babcia Władzia powiedziała mi dosłownie, że mamy tą swoją wojnę, bo trauma będzie podobna, do tej którą ona przeżyła. Wiem, że ma rację.
Odkąd dowiedziałam się o ryzyku zakażenia Babci z racji wykonywanego zawodu (tak, tego obok fotografii), nie odwiedzam jej. Odbywamy rozmowy telefoniczne. Telefony te są pełne troski. Troski Babci o nas, o mnie, że pracuję w szpitalu, o wszystkie wnuki i prawnuki. Odwracam więc rozmowę i zaczynam tłumaczyć, że to ona jest najważniejsza, że musi uważać, dbać o siebie ze wszystkich sił …
Słyszę zapewnienia, że to robi, słucha uważnie, jest cierpliwa, ale dopowiada, że zdaje sobie sprawę, że to może być ten moment, że jej nie uchronimy i jest z tym pogodzona. Łzy mi napływają do oczu, głos mi się zaczyna łamać, wpadam w panikę, chciałabym wsiąść w samochód i do niej pojechać, ale po chwili ciszy słyszę żywe i pełne energii słowa :”Anusia, a Ty słyszałaś co się stało z Prezesem, podobno się ukrywa. Karola też dopadło, Michałek mi tu dopiero co mówił, Karol jest chyba w Szkocji teraz… ”. Prezesa Babcia nie za bardzo akceptuje ;).
Ożyłam, pochichotałyśmy się chwilę, musiałam zakończyć, aby pomóc córce w logowaniu do zdalnej szkoły i nauczania… cóż, oddzwonię jutro Babciu.
Czas STOP!
Czas się zatrzymał, mam wrażenie, że wszystkie zmysły odbierają teraz mocniej i silniej uczucie tęsknoty, miłości, wolności, ale dla wielu też bezradności, strachu i lęku. Słyszę i widzę ten lęk wśród pracowników szpitala, pacjentów, znajomych, którzy do mnie piszą i oczekują, że ulżę ich myślom… , że dam odpowiedź w różowych barwach. Ja nie znam odpowiedzi.
Wiem jednak, że zapędziliśmy się w kozi róg, postawiliśmy sobie cele, których osiągnięcie przyćmiło nam najważniejsze wartości w życiu. Walczyliśmy z tym trochę, oszukiwaliśmy się i usprawiedliwialiśmy własne sumienia upubliczniając w mediach zdjęcia z rodziną z wakacji, świąt, prestiżowych miejsc, restauracji, obnażaliśmy się z sukcesami, żyliśmy ponad stan i nie tylko ten nasz materialny, żyliśmy ponad stan tego co mogła dać nam natura, wykorzystaliśmy ją do cna. Udowadnialiśmy innym, że wszystko gra, że wszystko w porządku sprzedając tanie uśmiechy na prawo i lewo ( bo trzeba mówić przecież, że jest super) , a grunt pod nogami stawał się coraz bardziej grząski, depresje i uczucie beznadziejności zaczęły władać naszym życiem. Zapędziliśmy się w kozi róg I nie potrafiliśmy się zatrzymać i sami z siebie na pewno byśmy tego nie zrobili.
Czas STOP!
Woda w wielu miejscach się oczyszcza, Australia i cały świat się zazielenia, chmury i szarość w ostatnich dniach są rzadkością, słońce świeci jak nigdy. Bliska memu serca znajoma, po dniu spędzonym w ogrodzie napisała mi dzisiaj, że ma wrażenie jakby Ziemia mogła wreszcie oddychać, a MY ? My ten oddech właśnie tracimy… nasze płuca zostały zaatakowane przez wirusa, który je sukcesywnie zabija. Czujemy niesprawiedliwość, a kim (lub czym) byliśmy do tej pory wobec Ziemii ?– ona okazała nam przeogromną cierpliwość. Może nam wszystkim (niektórym mocniej) natura pokazuje jak jest uciemiężona, zniewolona, że umiera? Teraz to my tracimy oddech, choroba która dziesiątkuje ludzi zabiera nam możliwość złapania głębokiego oddechu, dusimy się. Jeśli tak jest, a jako biolog w to wierzę, to musimy unieść ciężar tej przestrogi, kary i musimy się zatrzymać, bo może to być jedynie pstryczek w nosek.
Czas STOP!
Wierzę, że musimy tego doświadczyć, bez względu na to , czy wirus został stworzony sztucznie i wymierzono go w nasz gatunek, czy jest po prostu naturalnym tworem, który ma zapanować nad naszą liczebnością i przywrócić choć na chwilę trochę spokoju i równowagi w przyrodzie. Nie wiem, czy poznamy kiedykolwiek odpowiedź na tego typu pytania. Wiem, że nie warto teraz tracić energię na niepotrzebne spekulacje.
Czas START!
Czas start na docenienie zdrowia i życia. Czas start na zapanowanie nad nim, na poprawę relacji, na dany nam właśnie czas z dziećmi i najbliższymi, ale też może czas start na zamknięcie pewnego etapu w życiu, zamknięcie toksycznych układów. Czas start na wszystkie wartości, którymi powinniśmy się kierować. Czas start na szacunek dla drugiego człowieka i przyrody, wobec której mamy długi. Czas start na wojenkę z wirusem. Ja będę ją toczyć za murami szpitala, wspierając pacjentów i cały personel, a Wy? Wy siedźcie na dupie i potraktujcie te sygnały poważnie i okażecie tym samym niezwykłe bohaterstwo. Bo Ci co wychodzą na zakupy bez celu, pogaduszki, piwko, grupowe spacerki, przebieżki, grille i mają w głębokim poważaniu wszelkie komunikaty, okazują jedynie słabość i ignorancję. Wobec przyrody, Boga? Nie znam odpowiedzi, za to wiem, że ich również będziemy ( moi koledzy i koleżanki będą) ratować w ciągu najbliższych dni, tygodni. Bohaterem dla mnie jest każdy, kto siedzi na czterech literach, motywuje do tego innych i wszyscy Ci, którzy muszą wyjść z domu, bo są do tego służbowo zobowiązani. Jesteście bohaterami!
Czas START na oddech, oby nam go nie zabrakło w najbliższych tygodniach.
Do usłyszenia, za jakiś czas…
Anna
10 komentarzy
Przepięknie dobrane słowa Aniu daje do myślenia … Dziękuję 👍
Dziękuję <3
❤️❤️❤️ Ania napisałaś to co dokładnie czuję.
<3 <3 <3
Piękne!!!!
Cześć Karolinko, fajnie, że jesteś tutaj ze mną <3 Dzięki!
Aniu, napisałaś to co siedzi w mojej głowie. Dziękuję i życzę dużo zdrowia dla Ciebie, Twojej Rodziny, no i dla Babci Władzi szczególnie <3
Dziękuję Kochana <3
writing a grad school essay environmental research proposal essays by kids
Zwykle, zanim życie wręczy nam swoje najwspanialsze prezenty, owija je starannie w największe przeciwnosci losu… – Richard Paul Evans